wtorek, 10 września 2013

Cheap backpacks may possibly not be the best fashion statement

Cheap backpacks may possibly not be the best fashion statement, however they are really useful in several situations. Cheap backpacks can loosely be defined as backpacks that are produced in higher quantities by way of a company or imported in bulk from developing and under developed countries. A lot of the companies selling these are not so popular plus they often fail to provide a guarantee for their goods. These features make cheap backpacks, because the name suggests, extremely easy on the consumer's pocket. These backpacks might cost less than five dollars.Cheap backpacks prove to be extremely useful for trekking, hiking or simple traveling. Apart from being strong and durable, they are also expendable. They're ideal for situations that would damage or spoil your expensive bags. Lots of people use them only for "use and throw" purposes on vacations and adventure trips. They are generally used when one forgets to bring his/her backpack or requires a supplementary one during the trip.



Cheap backpacks come in a number of materials, ranging from cloth to denim to canvas, all suited for particular purposes.  Denim backpacks are ideal for rough use, example off-roading or mountaineering. Cloth bags, alternatively, are much lighter, carry more stuff and are ideal for weekend trips.Cheap backpacks are also available in handy as school bags for young children who are likely to lose their bags or tear them at regular intervals, so when work bags for carrying tools or spare parts by workers.Several backpacks usually come as replicas of established brands and even though they look the same as the originals, they don't have the product quality and durability of the original.Cheap backpacks are available in discount stores, flea markets and online. The price of these bags varies from store to store. Therefore, while purchasing it, it is recommended that you browse at all the available stores and see the options. Several online stores also sell cheap backpacks and they can be bought on auction sites, aswell.

środa, 4 września 2013

Wstyd i hańba! Powiadam Wam wstyd i hańba, że tak długo mnie tu nie było! Cóż... cieszę się wakacjami ;) A jak tam u Was? Jakie plany na tegoroczne, wakacyjne szaleństwo? Korzystając z wolnego czasu, zabrałam się za malowanie. Zakupiłam koszulki, flamastry i tworzę :D Co powiecie na taki oto top w stylu retro? Z całą pewnością pojawią się i inne (pomysły już są), zresztą nie tylko koszulki, bo w planie mam również torby i kubki :) Tymczasem życzę Wam miłego wieczoru i do zobaczenia wkrótce ;)
Dziś szycie, bez użycia maszyny do szycia :) Wiele z Was nie posiada jeszcze maszyny, dlatego chciałam pokazać Wam, że można coś przerobić, ozdobić, uszyć ręcznie. Jedyne co trzeba, to się do tego przyłożyć, by w miarę możliwości wyszło estetycznie ;) Gdzieś tam zalegał mi kawałek elastycznej koronki i czarna bawełniana spódnica, która mi się znudziła, ale było mi ją szkoda wyrzucić. Spójrzcie co z tego powstało i sami oceńcie :)

Potrzebujemy: spódnicę lub top (kolorystyka dowolna, ja akurat miałam taką), koronkę (bądź inny materiał, wedle uznania), szpilki, nożyczki, igła i nici, metr krawiecki lub linijka. 
Jezusiu!! Ale to słońce daje! U Was też taka masakra? W prawdzie do skwarki mi jeszcze daleko, ale jestem na właściwej drodze :P Dziś trochę kolorowo, może nawet trochę oldschoolowo za sprawą Vertus'ów z podwyższonym stanem. Całość dopełniają paznokcie w kolorze mięty i naszyjnik w takim samym kolorze, którego oczywiście nie widać :)  Nie dziwi Was, że nie pojawiają się romantyczne, dziewczęce zestawy? Hm ... jak tak nad tym dłużej pomyśleć, to sama zaczynam się niepokoić :D Dobra wyszło szydło z worka, jestem babski chłopek roztropek :P Zero romantyczności ! Koniec i kropka. I do widzenia :D


P.S Kremu z filtrem używajcie! i dużo wody pijcie!
REJESTRACJA

Był piękny, majowy dzień. Z wyciągniętymi na słońcu nogami, popijałam poranną kawę, kiedy nagle przypomniałam sobie, że miałam umówić się na wizytę lekarską.
Wzięłam więc do ręki telefon, leniwie wybierając numer … Zajęte. Dziesięć prób połączenia się z numerem na szpitalną rejestrację. Dziesięć prób, nieudanych. Piętnaście minut później … wciąż zajęte. Kawa wypita, noga w nerwowym odruchu poczęła stukać o krzesełko, brwi zebrały się w jedną, usta ześciubiły w dziubek, dzwonie … ZAJĘTE!
Dwadzieścia minut później … Alleluja! Jest sygnał!
- Dzień dobry, rejestracja – słyszę miły, młody, damski głos w słuchawce.
Zaskoczona połączeniem, jąkającym się głosem ledwo co jestem w stanie wydusić:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, słucham?
- Eee … Chciałam zapytać, czy jest możliwość umówienia się na wizytę do Pani doktor XYZ?
Nie zdążyłam dokończyć nazwiska Pani doktor, a już otrzymałam informację, że:
- Na listopad.
To się nazywa szybkość komunikacji, pomyślałam uśmiechając się w duchu. ALE, ALE! Jak to na listopad? Komórki mózgowe zaczęły pracować szybciej, liczę … czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad …
- Ale to dopiero za pół roku?! - Mówię pół roku, bo wydaje mi się, że brzmi to bardziej dramatycznie.
- A nie da się coś wcześniej? – pytam, nie odpuszczam.
- Proszę przyjść w czwartek, na siódmą rano. Pani doktor XYZ przyjmie pięć osób.
- Aha. Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia.
Miły, młody, damski głos rozłącza się, a ja z telefonem przy uchu trwam jeszcze dłuższą chwilę, nie wierząc temu, co tu przed chwilą zaszło. ŚWIAT MI SIĘ ZAWALIŁ!
ZA PÓŁ ROKU?! Przecież dzwoniąc na rejestrację, nie dzwonię z myślą umówienia się na za rok, czy nawet za pół roku! Miałam nadzieję na bardziej przyziemny termin jak … ten tydzień, ewentualnie przyszły, ale listopad?! Mamy MAJ! MAJ na Boga!
Skąd mam wiedzieć co będzie za pół roku? Może zginę pod kołami ciągnika albo walca, czy innego mechanicznego pojazdu … motoroweru chociażby. Może przygniecie mnie kamień albo zakrztuszę się krówką ciągutką. A może poznam mężczyznę mojego życia i wyjadę z Nim na wschód, północ, czy gdziekolwiek … do Patagonii na przykład. Cholera! Pół roku?! W pół roku to ja mogę być prawie w pół ciąży, zrobić karierę, albo złamać nogę na Kasprowym.  A co jeśli jestem ciężko chora i to pół roku, to ostatnie pół roku mojego życia?!
RATUNKU! Służba zdrowia zabija, nie leczy!
Gdy zdziwienie, osłupienie i niedowierzanie, przeszło w zastanowienie i strach, zrobiłam sobie jeszcze jedną poranną kawę i patrzyłam przed siebie w dal myśląc, że trzeba mi było jednak studiować tę medycynę.



P.S
Polska Służba Zdrowia - Enjoy ! :D  z pozdrowieniami, cudownie uleczony Edek :D
Prostą spódnicą na gumce Ameryki nie odkryłam, ale i tak mi się podoba :P Uszycie takiej spódnicy, banalne jak tysiącpińcetstodziewincet :D Wystarczy materiał, nici, gumka, maszyna i dosłownie 20 minut. Materiał z którego została uszyta jest dość sztywny i nie opada, a o taki właśnie efekt mi chodziło ;) Szukajcie materiałów i bierzcie się do roboty - kreatywność nic nie kosztuje ! A ile przyjemności daje ... ;)
Ściskam i całuje xxx
Rajtki z nóg! Sezon "NA SKWARKĘ" uważam za rozpoczęty! Dzięki Bogu, bo rajstopy to zło! Dziś po raz pierwszy me blade szkitki ujrzały promienie słoneczne :D Na leżaki więc, majówka tuż tuż! Opalajcie się, pijcie zimne piwko, kochajcie się i generalnie co tam kto woli :D WIOSNA! Wspominałam Wam już, że ostatnio nie rozstaję się z trampkami... a co powiecie na takie połączenie?

P.s
Czy ktoś wie, co się dzieje, ze "Szpilkami na Giewoncie"?